Witam po dość długiej przerwie, powiedzmy, że wakacyjnej... Troszkę wyłączyłam się z blogowego świata, ale myślę, że w najbliższym czasie nieco nadrobię - nie tylko u siebie na blogu, ale również poodwiedzam was, drogie blogowe koleżanki.
Na początek moje pierwsze próby haftu hardanger, proszę zatem o wyrozumiałość. Haft ten zaprzątał moją głowę już od dłuższego czasu. Podchodziłam do niego jak przysłowiowy pies do jeża; ciągle miałam jakieś obawy, że trudny, że nie uda się... W końcu jednak spróbowałam. Bardzo lubię jego połączenie z haftem krzyżykowym i tak też go wykorzystałam.
Najpierw powstał hafcik (powielony dwukrotnie), który ostatecznie wykorzystałam do ozdobienia "przykrywek" starego małego niciaka - tutaj jeszcze bez ażurku. Potem powstała poduszeczka na igły - już z ażurkiem, a następnie wydziubdziałam (bo tak to można nazwać) zawieszkę do nożyczek - dodałam w ażurku nowe elementy. Na koniec powstało etui na igły.
Na początek moje pierwsze próby haftu hardanger, proszę zatem o wyrozumiałość. Haft ten zaprzątał moją głowę już od dłuższego czasu. Podchodziłam do niego jak przysłowiowy pies do jeża; ciągle miałam jakieś obawy, że trudny, że nie uda się... W końcu jednak spróbowałam. Bardzo lubię jego połączenie z haftem krzyżykowym i tak też go wykorzystałam.
Najpierw powstał hafcik (powielony dwukrotnie), który ostatecznie wykorzystałam do ozdobienia "przykrywek" starego małego niciaka - tutaj jeszcze bez ażurku. Potem powstała poduszeczka na igły - już z ażurkiem, a następnie wydziubdziałam (bo tak to można nazwać) zawieszkę do nożyczek - dodałam w ażurku nowe elementy. Na koniec powstało etui na igły.
Została mi jeszcze reszteczka płótna, więc może jeszcze powstanie jakiś drobiazg do kompletu. Mam też nadzieję na wyszycie czegoś większego, a na pewno będę wykorzystywać elementy tego haftu wraz z krzyżykami. Jak zwykle prawdą jest, że "nie taki diabeł straszny".
Na prośbę wstawiam większe zdjecia:
Kolejny mój post będzie o "Okuninkowym sabaciku", a teraz pozdrawiam i bardzo dziękuję za odwiedziny na moim blogu.
Na prośbę wstawiam większe zdjecia:
Kolejny mój post będzie o "Okuninkowym sabaciku", a teraz pozdrawiam i bardzo dziękuję za odwiedziny na moim blogu.
Ale śliczności! Podziwiam i normalnie zazdroszczę talentu.
OdpowiedzUsuńGosiu piękne te twoje maleństwa
OdpowiedzUsuńWyglada slicznie ! Zrob jednak wieksze zdjecia, bo nie widze szczegolow...Pewnie oczy mi robia numerki na starsze lata ...
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobrze, że się wreszcie odważyłaś. Piękny komplecik powstał, a niciarka z hardangerem...no,no,no...
OdpowiedzUsuńA jak tam Miszka się miewa? ciekawa jestem czy duży już jest?
wiele lat temu próbowałam.....to bardzo ciężki haft-jak dla mnie...ale ty sobie świetnie radzisz pozdrawiam:))))
OdpowiedzUsuńNiesamowity ten haft. Naprawdę piękny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gosiu,piękne. Część tych hafcików miałam okazję trzymać w rękach i podziwiać ale efekt końcowy genialny.
OdpowiedzUsuńOryginalny pomysł na pokrywki.Poza tym świetnie poradziłaś sobie z nowym haftem.
OdpowiedzUsuńPięknie hafciki, jak na pierwszy raz jest super, przy kolejnych już będzie tylko lepiej i przyjemniej. Pozdrawiam! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuper, kolorki takie suptelne. Piękne!!!
OdpowiedzUsuńO rany, Gosiu, to jest po prostu piękne.Zachwycam się i kolejny raz ogładam szczegóły. Sama się przymierzam ale nie wiem od czego zacząć.
OdpowiedzUsuńKochana proszę zrób w komentarzach wyskakujące okno bo nie mogę komentować. Występuję jako anonim.
Buźka
Kajka z http://mojemarzeniaija.blogspot.com/
Piękne!!! Wyszywałam hardangerem, ale nie miałam jeszcze okazji połączyć go z krzyżykami:)
OdpowiedzUsuńNo i świetnie poszło. To dość łatwa technika, a jakże ozdobna. Jestem entuzjastką, choć prac jak na razie mało popełniłam, ciągle coś pilnego na warsztacie, to jednak ten haft bardzo lubię i planów mam wiele. Pięknie wygląda Twój niciownik :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci to wszystko wyszło - gratuluję ;-)
OdpowiedzUsuńJejku podziwiam Twoja pracę ,ponieważ tym haftem interesuje się od 20 lat i nie wiem jak się zabrać może Twoja praca podziała na mnie mobilizująco, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńpięknie Ci to wszystko wyszło.podziwiam talent:)
OdpowiedzUsuńDech mi zaparło.Ale piękne wszystko:)To połączenie dwóch tych haftów daje cudowny efekt,może i ja się kiedyś nauczę?...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMałgosia
Piękne te Twoje hafty Małgosiu. W realu jeszcze piękniej się prezentują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
wow, pięknie i przecudnie, zazdroszczę umiejętności, talentu :)
OdpowiedzUsuńMiałam w ręku , widziałam pojedynczo,ale całość zrobiła na mnie wielkie wrażenie, cudne Gosia.
OdpowiedzUsuńO ja tez je widziałam w realu i jestem pełna podziwu dla Ciebie Gosiu:)))
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz rozwijać swoje umiejętności polecam Ci stronę znanej mi osobiście mistrzyni, nie tylko w tej dziedzinie - Krzysi
Sa Pierwszej Klasy !!! Dziekuje za powiekszenia ! Ag
OdpowiedzUsuńZ Jolinki bloga tu wlazłam w zupełnie innych celach i widzę, że zostałam wcześniej niejako zaanonsowana ;)
OdpowiedzUsuńPiękny motyw i ślicznie Ci wyszedł ten pierwszy hardanger, ale.... gdybyś użyła nici perłowych to byłoby naprawdę idealnie. Sama się przekonasz jak spróbujesz.
Przeleciałam po wpisach i przypomniało mi się, że tu już bywałam, ze stronki Jaśmin i babskiego.
OdpowiedzUsuń