niedziela, 19 kwietnia 2020

"Zostań w domu" z haftem

Już ponad miesiąc temu usłyszeliśmy wszyscy  rekomendację "zostań w domu". No to zostałam. Nie narzekam; nie wszyscy mogą bezpiecznie siedzieć w domu. Czas mam maksymalnie wypełniony - nadal mam pracę (wprawdzie zdalnie, ale mam, próbując wszelkimi możliwymi przede wszystkim dla swoich uczniów sposobami kontynuować ich nauczanie) no i mogę robótkować. 
W związku z tym wpadłam na "genialny" pomysł wziąć się za zestaw, który jakimś szczęśliwym trafem, za kilkanaście złotych zakupiłam swego czasu w ciuchlandzie. Moja ocena tego zestawu była następująca: piękny motyw dalii (moim zdaniem piwonii), gotowy haft 40x40cm (akurat na poduszkę będzie), kanwa 14 (już dawno na takiej nie wyszywałam - łatwizna)... Akurat będzie na czas akcji "zostań w domu".
No to proszę. Oto dotychczasowy efekt! Miesiąc pracy i wyszyta może jakaś 1/12 całości. Teraz widzę, że nie był to odpowiedni projekt na czas pandemii. Nie wyobrażam sobie, aby akcja "zostań w domu" miała trwać 12 miesięcy!
Szczerze mówiąc jakiś brak wyobraźni mnie w momencie wyboru tego haftu ogarnął. Wyszywając teraz tę dalię/piwonię czuję się jak kiedyś dawno temu, jeszcze w szkole średniej, kiedy namiętnie robiłam na drutach i postanowiłam zrobić sweter w pepitkę! Do tej pory "z podziwu" wyjść nie mogę swojej pomysłowości (tak na marginesie tylko przód zdołałam zrobić w pepitkę, reszta wyszła już jednolita).
Jak widać wzór nie należy do łatwych, do tego 46 kolorów nici w bardzo zbliżonym kolorze. Dla ułatwienia pracy wyciągnęłam nawet nieużywaną do tej pory podkładkę z magnetycznymi znacznikami. Należę jednak do osób, które jak coś zaczęły, to i kończą. Kiedyś więc, mam nadzieję, pochwalę się wam efektem końcowym.
Życzę nam wszystkim, aby przymusowe siedzenie w domu skończyło się zdecydowanie szybciej niż dokończenie tego haftu przeze mnie. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)