Dzisiaj obiecana Lady in black, druga z kobiet wielkim szczęściem znaleziona w sieci. Cóż poradzić - uwielbiam takie projekty. Tym bardziej, że znowu moje ulubione kolory.
Do oprawy znowu wykorzystałam to, co miałam już dostępne w domu, więc proszę wybaczyć niedoskonałaości.
Mam nadzieję, że i Wam się spodobały te hafty, bo ja ciągle napatrzeć się na te dwie dziewczyny nie mogę...
Dziękuję za odwiedziny i komentarze, które bardzo mnie cieszą. Pozdrawiam i zapraszam ponownie!