niedziela, 13 lipca 2014

Metamorfozy

Z racji tej, że mieszkam, gdzie mieszkam nie mam okazji bywać na targach staroci czy podobnych miejscach, gdzie w ręce mogą wpaść stareńkie cudeńka. Dlatego zdarza mi się czasami przeglądać aukcje allegro z ogólnie pojętymi "antykami" - najczęściej nie po to by kupować, a raczej by pooglądać. Z tego oglądania jednak czasem pojawia się chęć nabycia, zwłaszcza, gdy cena atrakcyjna i innych licytujących brak. Takim więc sposobem w moje ręce swego czasu trafił talerz z haftem. Bardzo mnie opis zaintrygował, bo jak talerz może być haftowany? Otóż może i to jak! Talerz okazał się metalowy, w kolorze patynowanej miedzi z wytłaczanymi listkami, a w jego centralnej części został wstawiony pod szkiełkiem miniaturowy haft petit point. CUDO! Haft oczywiście, a nie sam talerz. Do tego cena... 9, 90zł. Jak więc nie kupić? Kupiłam! Innych chętnych akurat nie było, więc udało się.
Początkowo talerz miałam zamiar przemalować, pozłocić itp. Nieładnie wyszło (nawet nie pokazuję), więc oprawiłam w samodzielnie pomalowaną starą rameczkę (relief na ramce też mojej roboty).
W tzw. międzyczasie spodobał mi się sporych rozmiarów listownik, sekretarzyk czy coś takiego. W marnej był kondycji, choć drewno zdrowe. Wyczyściłam, ponownie pobejcowałam i wywoskowałam. Tokarz dorobił mi brakujące i połamane nóżki i oto mam swój maleńki antyk. Mogę tu na przykład trzymać swój powiększający się pomalutku zbiór starych pocztówek...


Na koniec chciałabym gorąco podziękować za bardzo, bardzo wiele odwiedzin i szczególnie dużo komentarzy pod ostatnim postem. Dziewczyna z bukietem bardzo wam się spodobała, więc cieszę się ogromnie. Planuję nowe hafty, ale na razie nie mogę zdecydować się, co będzie pierwsze. W najbliższym czasie muszę też wywiązać się ze swoich robótkowych zobowiązań. 
Życzę wam samych pogodnych, słonecznych dni (ech to lato jakieś takie bardzo nieśmiałe w tym roku...) i jak najwięcej wakacyjnego odpoczynku. Pozdrawiam !