Prezentowany świecznik zrobiłam latem, ale do tej pory nie znalazłam okazji, aby go na blogu pokazać. Dziś więc praca, która równie dobrze może wpłynąć na nastrój w zimowy wieczór, jak obrazek pokazany w poprzednim poście. Będzie zatem teraz bardzo pasować.
Świecznik to po prostu cztery drewniane pobejcowane klocki, związane naturalnym sznurkiem. Podstawkę wykleiłam serwetką z motywem niebieskich kafelków (uwielbiam), czyli jest to kolejna praca z cyklu "łatwo i przyjemnie" :)
Świecznik miał służyć do oświetlenia ogrodowego stołu w letnie wieczory, ale równocześnie świetnie wpisuje się w moje ulubione klimaty kuchni w niebieskościach.
Pokazany świecznik jest przykładem tego, w jak prosty sposób można stworzyć wiele dekoracyjnych i pożytecznych przedmiotów do domu.
Dziękuję Wam za odwiedziny i serdeczne słowa. Życzę przyjemnych i cieplutkich zimowych wieczorów w zaciszu domowym.
Piękna zima za oknem, więc wypadałoby wpasować się w klimat ze swoją pracą.
Dziś zatem zimowy obrazek.
Jest to praca z cyklu "łatwo i przyjemnie". Do wyszycia (choć to dużo powiedziane w tym przypadku) posłużył mi gotowy zestaw, kupiony przypadkiem w "ciuchlandzie". Obrazek jest w zasadzie nadrukowany. Tylko nieliczne elementy są wyszyte krzyżykiem lub półkrzyżykiem. Oczarował mnie jednak jego bardzo klimatyczny, zimowy nastrój, jaki potrafi stworzyć Thomas Kinkade, amerykański malarz, którego prace często wykorzystywano w zestawach do haftu krzyżykowego. Obrazek oprawiłam w pasującą kształtem ramkę, dodałam passe-partout wycięte z papieru do scrapbookingu.
Małe a cieszy :)
Dziękuję za dotychczasowe odwiedziny i pozdrawiam zimowo :)
Zostały mi jeszcze do pokazania dwie bombki, które zrobiłam dla swoich wnuczek. Motywy wybrała starsza z nich. To urocze myszki w świątecznych ubrankach. Dodałam tu wyciski z foremek oraz pastę śniegową.
Bardzo dziękuję za odwiedziny, bardzo miłe słowa i życzenia :)
"Niech w 2025 roku każdy dzień przynosi Wam nowe powody do radości, wdzięczności i satysfakcji.
Życzę Wam też czasu na ukochane hobby, relaks i cieszenie się drobnymi przyjemnościami."
Na pożegnanie Starego Roku kolejna porcja bombek. Tym razem bardzo zimowych. Motywy pochodzą z przepięknych papierów ryżowych. Bombek takich miało być więcej, ale nie wyrobiłam się. Mam nadzieję, że będą za rok :)
Nocna przejażdżka saniami w świąteczny wieczór - zima, skrzący się śnieg, lekki mróz...
Niejeden marzy o takich świętach i takiej zimie...
Taki właśnie nastrój próbowałam wyczarować na tej bombce. Bardzo lubię ten motyw, nie pierwszy raz go użyłam. Tym razem jednak na szczycie i od spodu dodałam ornamenty i wyszło bardziej "na bogato".
Bardzo dziękuję za odwiedziny i przede wszystkim bardzo miłe komentarze. Zapraszam również na kolejne bombki :)
Dzisiaj znowu sopelki, ale znacznie mniejsze od poprzednich. Pola do oklejania niewiele, więc postanowiłam wykorzystać jedynie wyciski z foremek. Sopelki są w kolorze złotym. Elementy roślinne, które wyglądają jak wyrzeźbione pomalowałam, a następnie całość "popudrowałam" białą farbką.
To jeszcze nie koniec moich tegorocznych bombek. Jeżeli w ferworze świątecznych przygotowań znajdziecie czas, aby tu zajrzeć, zapraszam.
Te są w formie pękatych sopelków. Pomalowałam je farbką, a potem okleiłam papierem ryżowym imitującym koronkę. Stąd deseń w kwiatki. Motywy aniołków ozdobiłam odciskami z foremek.
Bardzo dziękuję za miłe komentarze pod ostatnim postem. Zapraszam na kolejną porcję bombek :)
Witam po nieco długiej przerwie. Wszędzie dekoracje bożonarodzeniowe a u mnie jeszcze pisanki, więc spieszę i ja pokazać moje tegoroczne bombki.
Na początek bombki dla dzieci. Koleżanka zamówiła dla swoich milusińskich. Wybrałam zabawne motywy z serwetek. Drugą stronę bombek okleiłam błyszczącym śniegiem. Wszystko delikatnie skrzy, co niestety ciężko uchwycić na zdjęciu.
W kolejnych postach pokażę kolejnych kilka bombek. Zapraszam :)
Jeżeli chodzi o polskie stroje regionalne doskonale znamy wszyscy stroje krakowskie z wiankami i pawimi piórami na czapkach, łowickie pasiaki i haftowane róże, kaszubskie niebieskości, góralskie kwieciste spódnice i parzenice na męskich portkach. A czy znamy stroje ludowe własnego regionu? Hmm... niekoniecznie, choć warto.
Dzięki temu, że dawno temu należałam do Zespołu Folklorystycznego "Roztocze" i nadal kibicuję jego działalności, dobrze poznałam swój regionalny strój. Pani Stanisława Kowalska, kierowniczka zespołu postanowiła reaktywować nasze stroje, wprowadzając sukcesywnie coraz więcej ich fasonów.
Chwaliłam się ostatnio haftami tomaszowskimi, więc pora zaprezentować strój regionalny z okolic Tomaszowa Lubelskiego i Hrubieszowa. Przedstawia niezwykłe bogactwo różnych technik: od haftu krzyżykowego (początkowo jednobarwnego czarnego, później bardzo kolorowego) przez płaski na płóciennych koszulach i fartuchach (tu niejednokrotnie z dodatkiem mereżki) po koralikowy na aksamitnych serdakach.
W zasobach zespołu znalazłam film prezentujący nasze stroje, więc w ten sposób zobaczcie, jak są one niezwykle bogate i ciekawe.
Cieszy mnie, że jest to akurat film z "moich" czasów, z wyjazdu zespołu do Francji. Jestem na nim ja, a także moja (wtedy jeszcze mała) córka.
Dodaję jeszcze skany zdjęć z mojego prywatnego archiwum dorosłych i dzieci w strojach tomaszowskich.
Serdecznie pozdrawiam z Tomaszowa Lubelskiego i dziękuję za odwiedziny:)
Zostaw swój komentarz, będzie mi bardzo miło...
Dziękuję !
Witam na moim blogu!
Lubię aromat porannej kawy, pyszne ciastko, zapach bzu, upalne i długie lato, zimę, taką śnieżną i mroźną, ale tylko przez tydzień, towarzystwo i samotność, tak dużo rzeczy lubię, nade wszystko jednak - haft krzyżykowy i decoupage