środa, 11 listopada 2015

Obrusowy przerywnik

Bardzo się cieszę, kiedy mogę pisać o haftach. Jednak to wyszywanie jest moim najukochańszym zajęciem.
 Z reguły jak podejmuję się jakiejś haftowanej pracy, to wyszywam ją aż skończę. Nie potrafię zacząć w tzw. międzyczasie czegoś innego. Ostatnio jednak było inaczej. A wszystko przez obrus, który kiedyś wyszperałam wiadomo gdzie - obrus z tłoczonym wzorem kwiatowych wieńców i miejscem na hafcik. Coś tam było zaczęte, ale ani nie podobało mi się, ani nie miałabym podobnych nici. Wyprułam i znalazłam inny wzorek - prosty i łatwy. Powtarzalność wzoru, nieco nudna (motyw musiałam powtórzyć 18 razy) sprawiła, że obrus stał się przerywnikiem między innymi robótkami. Skończyłam go w końcu i oto efekt ( słabo widoczny na zdjęciu kolor obrusa to kremowożólty).


Bardzo dziękuję za odwiedziny, miłe komentarze i zainteresowanie. Zapraszam wkrótce, bo jeszcze jesiennym haftom nie powiedziałam "stop". Pozdrawiam :)