Orientalnie
Uff ! Skończyłam haft, którego rozpoczęcia nie mogłam się doczekać. Był koniec roku szkolnego, zbliżał się początek wakacji, a ja z niecierpliwością przebierałam nóżkami, a właściwie łapkami nie mogąc doczekać się, kiedy będę mogła zacząć moje najukochańsze zajęcie - haftowanie! Wprawdzie wschodnie, orientalne klimaty to nie moja bajka, ale wybrany haft przeznaczony był dla siostry. Muszę przyznać, że i mi się strasznie spodobał.
Radość z haftowania nie trwała jednak długo. Mnóstwo kolorów, haftowanie nie tylko w dwie, ale również w trzy a nawet jedną nitkę muliny, "plątanina" krzyżyków i półkrzyżyków na kanwie 18 sprawiło, że momentami haftowanie doprowadzało mnie do szału. Do tego "ulubione" przez większość haftujących kreseczki (backstitches), które miały wydobyć obraz na kimonie gejszy! Tu już miałam gorące plecy... Żeby tego było mało - perspektywa nadchodzących świąt, systematycznie pojawiające się świąteczne ozdoby na blogach koleżanek, zalegające na strychu od dwóch lat bombki do zdekupażowania, planowane świąteczne hafciki itp. A ja nie potrafię zacząć nowej pracy, gdy inna jest nieskończona!
Dzielnie dotrwałam jednak do końca. Mimo wszystko haft ostatecznie podoba mi się. Mam nadzieję jeszcze go pięknie oprawić a końcowy efekt oczywiście postaram się pokazać.
Radość z haftowania nie trwała jednak długo. Mnóstwo kolorów, haftowanie nie tylko w dwie, ale również w trzy a nawet jedną nitkę muliny, "plątanina" krzyżyków i półkrzyżyków na kanwie 18 sprawiło, że momentami haftowanie doprowadzało mnie do szału. Do tego "ulubione" przez większość haftujących kreseczki (backstitches), które miały wydobyć obraz na kimonie gejszy! Tu już miałam gorące plecy... Żeby tego było mało - perspektywa nadchodzących świąt, systematycznie pojawiające się świąteczne ozdoby na blogach koleżanek, zalegające na strychu od dwóch lat bombki do zdekupażowania, planowane świąteczne hafciki itp. A ja nie potrafię zacząć nowej pracy, gdy inna jest nieskończona!
Dzielnie dotrwałam jednak do końca. Mimo wszystko haft ostatecznie podoba mi się. Mam nadzieję jeszcze go pięknie oprawić a końcowy efekt oczywiście postaram się pokazać.
A tutaj moja gejsza wśród innych wschodnich piękności, również autorstwa Haruyo Mority.
Dziękuję za bardzo miłe komentarze pod poprzednim postem i pozdrawiam serdecznie!
Niesamowity obraz stworzyłaś!!! Robi wielkie wrażenie:)
OdpowiedzUsuńWow!!Brakuje mi slow ale chyle czola!
OdpowiedzUsuńNiesamowity haft! Podziwiam za cierpliwość!
OdpowiedzUsuńO łaaa! Coś pięknego! Ileż to pracy musiało Cię kosztować, a efekt - powalający :)
OdpowiedzUsuńHaft niespotykany, energetyczny i nie pozwalający przejść obojętnie. Robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńCudny, aż zaniemówiłam z wrażenia !!!
OdpowiedzUsuńCzytałam ten post chyba ze trzy razy, za każdym tak samo nie dowierzając że to cudo jest wytworem ludzkich rąk. Dla mnie jesteś Gosiu niekwestionowaną mistrzynią hafciarstwa. Jak pisze Kasia efekt jest powalający- bez dwóch zdań. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńCo tu będę pisać, Ty wiesz że jesteś superowa :)
OdpowiedzUsuńo rany zaparło mi dech i wciąż nie doszłam do siebie, pomijajac fakt ze zazdroszcze nieumiejetnosci zaczynania kolejnej pracy gdy jedna nie jest skonczona, to chyle czola przed tym haftem, mnie on by pewnie do grobu wprowadzil, majstersztyk !
OdpowiedzUsuńToż to cudo i rewelacja pod każdym względem !!!
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu...dla Twoich umiejętności ,cierpliwości i wytrwałości.
Obraz przepiękny...jestem pewna ,że będziesz mieć dużo satysfakcji...podziwiając go na ścianie:)
Pozdrawiam:)
O, mamo! Ja jestem z siebie dumna, gdy wyhaftuję malutką różyczkę! Podziwiam Twoje umiejętności, no i sam haft, choć to również nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńNinka.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO, jak ja lubię te kolejne Wasze hafty (ukłon w stronę Jamin), zawsze wzory przecudnej urody i wykonania.Przy tych czerwieniach na czerwonym tle oczy wylazłyby mi na wierzch :(. I ta mnogość detali, cacko.
OdpowiedzUsuńPowalające cudo. Wyrazy najwyższego podziwu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Wspaniała !!! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAleż wspaniała praca - Kochana zazdroszczę Ci ogromnie tego dzieła sztuki ;o)
OdpowiedzUsuńNiesamowity efekt :-) Wielki ukłon. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWarto było się tak trudzić, ponieważ końcowy efekt jest powalający. Ciekawa jestem oprawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Piękna praca, jestem zachwycona!!!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak większość "uwielbiam" backstitche, ale trzeba przyznać, że bez nich nie byłoby tego fantastycznego efektu:))
Te wszystkie uczucia, które Tobie towarzyszyły podczas wyszywania, tego niełatwego projektu, opłacały się. Efekt niesamowity.
OdpowiedzUsuńKiedy przyglądam się szczegółom, to z zachwytu aż się uśmiecham sama do siebie...a może do tej gejszy ;)
Pozdrawiam Cię Gosiu serdecznie :)
Piękna wschodnia księżniczka:)
OdpowiedzUsuńBardzo wszystkim dziękuję za podziw, jaki wzbudziła gejsza. Jest mi bardzo miło za tyle miłych słów:)
OdpowiedzUsuńMajstersztyk. Piękna!
OdpowiedzUsuńGosia haft wart tyle trudu o którym pisałaś, jest przepiękny i jak dojdzie oprawa to Irena będzie piać z zachwytu, a jak wiesz sama dużo jej się ostatnio na głowę i ręce zwaliło więc chociaż tym osłodzisz i będzie troszkę szczęśliwsza. Buziaki
OdpowiedzUsuńO Kochana , odwaliłas kawał dobrej roboty , gejsza zapiera dech w piersiach. Gratuluje!
OdpowiedzUsuńwww.robotkoweroznosci.blox.pl
Podziwiam za wytrwałość!Gejsza cudna!
OdpowiedzUsuńMaestria!
OdpowiedzUsuńale jaki efekt!!!! super!!!
OdpowiedzUsuńAle piękny ten haft. Może i ja powróce do haftowania.
OdpowiedzUsuńśliczna dama, piękne szkatułki, w ogóle bardzo u Ciebie miło :-) pozdrawiam serdecznie Magda
OdpowiedzUsuńPrzepiękny, wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anka
Bardzo dziękuję; cieszę się, że haft się tak wielu wam spodobał.
OdpowiedzUsuńwow!
OdpowiedzUsuńpiękna praca i piękny wzór!