Papierowe aniołki
"Zarzekała się żaba błota...". Ja też się zarzekałam, że więcej nie dam się namówić na kiermasz świąteczny czy każdy inny. A jednak... Gotowych zasobów nie miałam, czasu również niewiele, więc powstały między innymi takie oto aniołki. W ubiegłym roku już spróbowałam, więc teraz mała powtórka.
Rozetki z kartek starej książki z nutami, którą znalazłam w wiadomym sklepie, brokatowe śnieżynki z ubiegłorocznych zapasów i aniołki z papieru.
Tutaj w wersji nieco bogatszej - ażurowa koronka na brzegu wycięta ozdobnym dziurkaczem oraz maleńkie wisiorki biżuteryjne.
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam gorąco :)
Piękne aniołkowe rozetki!
OdpowiedzUsuńAle to ślicznie wygląda! A papier w nutki to prawdziwy skarb!
OdpowiedzUsuńCzarujące są te Twoje aniołki. Od razu przynoszą ze sobą zapach świąt :)
OdpowiedzUsuńAleż cudne.... takie aniołki ze skrzydełkami wisiały za czasów mojego dzieciństwa na choince - były przedwojenne ! skąd masz swoje ?
OdpowiedzUsuńTakie aniołki są do kupienia u Sylwii Serwin. Adres we wcześniejszym poście.
UsuńJaki fajny pomysł,śliczne te karteczki:)
OdpowiedzUsuńŚwietna dekoracja;) Śliczne są;)
OdpowiedzUsuńMe encantan esos angelitos, son preciosos!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuń