Dziś kolejny post z cyklu "uczę się haftować". Tym razem na warsztacie w Szkole Haftu miałam haft richelieu. Nie był mi obcy.W swojej robótkowej przeszłości miałam epizod z tym haftem. Jednak w moim wykonaniu nie był doskonały, bo jak zwykle uczyłam się sama. Teraz miałam okazję poznać właściwe jego podstawy, a przede wszystkim nauczyłam się "pajączka", którego wcześniej nie umiałam.
Na zdjęciu prezentuję wprawkę tego haftu ze Szkoły Haftu.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)
Ślicznie wyszło. I ja mam za sobą kilka prac z tym haftem, ale tak dawno to było, że firaneczki z nim nie wiem już, gdzie się podziały :-(
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda ten hafcik. Kiedyś moja mama haftowała serwetki takim haftem.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, dawno nie siegalam pi ten rodzaj haftu.
OdpowiedzUsuń