Szczególnie napracowałam się przy bratkach. Starałam się przy cieniowaniu bardzo (dwoma i jedną nitką muliny). Wiem, że daleko im do ideału, ale jak na pierwsze próby haftu cieniowanego jestem z siebie bardzo dumna.
Jak to dobrze mieć psa i "przymus" wychodzenia z domu na na przykład na taki spacer! W tym roku jesień nas rozpieszcza piękną pogodą...i taką jesień lubię...
Dziękuję za odwiedziny i bardzo miłe komentarze. Pozdrawiam cieplutko :)
Piękne, haftowane kwiaty przynoszą na myśl wiosne :)
OdpowiedzUsuńGosiu bardzo mi się podoba efekt końcowy, gratuluję nowych umiejętności, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńPiękne te haftowane kwiaty, chciałabym umieć robić takie cuda :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Pilna z Ciebie uczennica bo hafty piękne. Rośliny jak z zielnika. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nie jest to łatwy haft:)))ja nieustannie podziwiam osoby ,które tak haftują ,że nie widać przejść kolorów a cieniowanie jest cieniowaniem:))))jak na pierwszy raz wyszło Ci mega fajnie:))
OdpowiedzUsuńGosiu, jakie piękne hafty! Trwam w zachwycie ♥
OdpowiedzUsuńNo siostra, to jest dzieło perfekcyjne, nic do zarzucenia,przepięknie wyszło, buziaki
OdpowiedzUsuńTwoja duma, Gosiu, jest w pełni uzasadniona i prawomocna!
OdpowiedzUsuńZrobiłaś to prześlicznie. Haft cieniowany należy do trudnych. Podziwiam zapał i wykonanie :-)