Witam serdecznie po długiej nieobecności. Niewiele w tym czasie robótkowo zdziałałam, więc nie było z czym "wystąpić". Ale warsztat znowu otwarty!
Na początek drewniana paterka, która powstała ze sklejenia dwóch elementów znalezionych w rupieciarni: okrągłej miseczki i toczonego świecznika. Początkowo miała być jedynie pomalowana farbą kredową, ale ostatecznie padło na rdzę.
Włożonej pracy niewiele a efekt bardzo fajny...
Pozdrawiam :)
Wprawdzie lato choć kalendarzowe jeszcze trwa, to pogoda letniej nie przypomina. A ja ciepłolubna bardzo jestem i jeszcze ciepełko mi się marzy...
Na wspomnienie mojej ulubionej pory roku prezentuję wianuszek, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia i oczywiście musiałam go wyszyć ! Jak tylko znalazłam zestaw (wzoru nigdzie nie mogłam zdobyć) zaraz go kupiłam i z językiem na brodzie natychmiast wyszyłam. Tylko kanwę zastąpiłam moim ulubionym lnem.
Troszkę szczegółów:
Haft najprawdopodobniej wykorzystam do uszycia poduszki, tylko wenę do szycia muszę znaleźć :)
Pozdrawiam i słonecznych dni życzę. Dziś w prognozie pogody jeszcze nie kazali chować letnich ciuszków!
Natalia i Paweł dziś wzięli ślub. Dla nich został zamówiony ten komplet na ślubne pamiątki: kuferek, ramka na zdjęcia i pudełko na płyty CD. Tradycyjnie zrobiłam go "pod" zaproszenie. Całość malowana farbami kredowymi, motyw z serwetki, prawie idealny jak na zaproszeniu, do tego delikatne reliefy i odrobina postarzenia. Mam nadzieję, że komplet spodoba się.
Odtąd żyli długo i szczęśliwie...
Pozdrawiam :)
W związku z tym, że wakacje się skończyły dziś kilka pocztówek z mojego bardzo krótkiego pobytu w Bieszczadach. Było gdzie nacieszyć oczy...
Pozdrawiam serdecznie :)
Ps. Wzory wyślę, tylko proszę o trochę cierpliwości.
Dzisiaj pokazuję haft, który już był w moim wykonaniu, a którego wzór wysyłam chętnym w zasadzie bez końca. Nie dziwię się, że tak się podoba. Rzadko Matka Boska ma tak piękną, subtelną twarz, a Jezus jest prawdziwym słodkim dzidziusiem... Sam haft jest jak delikatny szkic - same szarości i odrobina srebra (dodanego już przeze mnie; na zdjęciu właściwie niewidocznego), do tego bardzo prosta rama, bo obraz ma być prezentem dla młodych ludzi...
Choć przyznam, że nie lubię powtarzać prac, to po odbiorze haftu z oprawy ponownie mnie zachwycił.
Wcześniejszą wersję możecie zobaczyć
TU
Pozdrawiam gorąco i dziękuję za odwiedziny i jak zwykle bardzo miłe komentarze :)
Po metamorfozie stołeczka, która była próbą generalną wykorzystania farby kredowej na mebelku, przyszła kolej na zaplanowaną już dawno przemianę komódki - zwykłej, drewnianej, w kolorze dębu. Niestety zaaferowana pracą zapomniałam zrobić zdjęcie "przed", ale komódkę widać trochę na poniższym zdjęciu.
Tutaj w trakcie pracy, kiedy przypomniałam sobie o zdjęciach...
Komódkę pomalowałam tą samą farbą, co stołeczek z wcześniejszego posta. Następnie przetarłam ją papierem ściernym i zawoskowałam. Fronty szuflad i drzwiczek oraz gałki okleiłam papierem do scrapów z różnym deseniem, zbliżonym jedynie kolorystycznie. Troszkę jeszcze spatynowałam i oto efekt końcowy! To mój pierwszy tego typu większy projekt a chętnie zrobiłabym już coś więcej :)
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam ciągle bardzo gorąco :)
Przy okazji oprawy ostatniego haftu postanowiłam też dać nową szatę "Wiktoriańskiej dziewczynce". Pokazywałam ją już kiedyś w
TYM poście. Już dawno myślałam, aby kiedyś wyszyty i samodzielnie oprawiony obrazek dziewczynki nieco "odświeżyć". Dostała ramę z tzw. dystansem, aby zachować swój przestrzenny charakter. Teraz wygląda znacznie lepiej !
Natomiast w przerwie między robótkowaniem, w zasadzie w jeden wieczór, wyszyłam ściereczkę z gąskami (kiedyś, nie pamiętam już gdzie kupiłam tę ściereczkę z nadrukowanym wzorem). Miałam okazję spróbować haftu innego niż krzyżykowy. Może nie do końca wyszło dobrze, ale nie mam w tym względzie doświadczenia...
Bardzo dziękuję za odwiedziny, pozostawione bardzo miłe komentarze i pozdrawiam :)
Tegoroczne wakacje rozpoczęłam od skończenia różanego obrazka. Wspominałam o nim
TU. Wyszywałam go nadspodziewanie długo, robiąc parę innych rzeczy w tzw. międzyczasie. W moim przypadku to aż nieprawdopodobne! Odebrałam właśnie z oprawy i ostatecznie wygląda tak. I... naprawdę powiesiłam go w łazience :)
troszkę szczegółów:
Pozdrawiam !
Zostaw swój komentarz,
będzie mi bardzo miło...
Dziękuję !