
Bardzo lubię ozdabiać przedmioty dla dzieci, a tak rzadko mam ku temu okazję ...
Tym razem skrzynka dla Stasia. Mam nadzieję, że jak podrośnie będzie do niej chował swoje skarby :).
Podobną skrzynkę zrobiłam kiedyś dla innego chłopca, ale motyw się podobał i miała być dokładnie taka sama. No cóż... nie lubię się powtarzać, ale zamawiająca się uparła, to jest...


...........................................................
Piękną mamy w ostatnich dniach pogodę. Korzystam z niej ile się da haftując popołudniami w ogrodzie. Dzięki temu podgoniłam troszkę gejszę, którą odłożyłam gdzieś "do kąta" na dość długi czas.
A dziś poszłam do ogrodu i zerwałam na bukiet dalie. Tak pięknie teraz kwitną w ogrodzie. Żal, że to już koniec lata... Bardzo szybko minęły mi w tym roku wakacje, a pojutrze przyjdzie przywitać się ze szkołą...


O Okuninkowym sabacie czarownic już było, więc wypada teraz pokazać, co takiego w wyniku dekupażowych czarów spod moich rąk wyszło.
Jako, że traktuję te spotkania przede wszystkim towarzysko, nie powstało nic skomplikowanego. W tak miłym towarzystwie, pośród rozmów, żartów, itp. nie jestem w stanie się skupić, a nawet nie chce mi się po prostu. Ważniejsze jest dla mnie bycie razem a "praca twórcza" jest tak trochę przy okazji. Tu mam nadzieję, że Ewa, organizatorka naszych spotkań nie pogniewa się za moje słowa :))
Na początek zatem pudełka na płyty CD. Papier i kolorystyka nawiązuje do mojego osobistego kufra i szkatułki.

Poniżej herbaciarka. Pomimo wielu już chyba prac z tym motywem bardzo chciałam ją zrobić, bo po prostu ta serwetka podoba mi się i uważam, ze idealnie pasuje na taki przedmiot.
Już po raz czwarty na zaproszenie Ewy gościłam w Okunince nad J. Białym. Jak widać Ewa nie miała nas jeszcze dość i po raz kolejny (szósty) zaprosiła nas, miłośniczki decoupagu :) do swojego magicznego domku. O gościnności i dobroci serca Ewy można by pisać wiele postów. Te które ją znają wiedzą o tym doskonale, inne muszą uwierzyć, że jest to jeden z głównych powodów tego, że z różnych stron Polski tak chętnie tu przyjeżdżamy. Kolejny powód naszej obecności w tym miejscu to dziewczyny, z którymi myślę, łączy nas nie tylko zamiłowanie do decu i wszelakiego rękodzieła, ale także "to coś", co powoduje, że tak chętnie spędzamy ze sobą tych kilka dni.
W tym miejscu dziękuję jeszcze raz Ewie za gościnę i za przemiłą atmosferę tu panującą, a dziewczynom za wspaniale spędzony czas !
Do zobaczenia !!!

Zdjęcia powyżej przedstawiają nas wraz z całym tegorocznym okuninkowym dorobkiem twórczym. Muszę przyznać, że w tym roku byłyśmy bardzo pracowite i trochę tego powstało !
Zdjęcia poniżej to migawki z pobytu i dowód naszej pracowitości :
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny na moim blogu.

Witam po dość długiej przerwie, powiedzmy, że wakacyjnej... Troszkę wyłączyłam się z blogowego świata, ale myślę, że w najbliższym czasie nieco nadrobię - nie tylko u siebie na blogu, ale również poodwiedzam was, drogie blogowe koleżanki.
Na początek moje pierwsze próby haftu hardanger, proszę zatem o wyrozumiałość. Haft ten zaprzątał moją głowę już od dłuższego czasu. Podchodziłam do niego jak przysłowiowy pies do jeża; ciągle miałam jakieś obawy, że trudny, że nie uda się... W końcu jednak spróbowałam. Bardzo lubię jego połączenie z haftem krzyżykowym i tak też go wykorzystałam.
Najpierw powstał hafcik (powielony dwukrotnie), który ostatecznie wykorzystałam do ozdobienia "przykrywek" starego małego niciaka - tutaj jeszcze bez ażurku. Potem powstała poduszeczka na igły - już z ażurkiem, a następnie wydziubdziałam (bo tak to można nazwać) zawieszkę do nożyczek - dodałam w ażurku nowe elementy. Na koniec powstało etui na igły.
Zostaw swój komentarz,
będzie mi bardzo miło...
Dziękuję !