Jeżeli chodzi o polskie stroje regionalne doskonale znamy wszyscy stroje krakowskie z wiankami i pawimi piórami na czapkach, łowickie pasiaki i haftowane róże, kaszubskie niebieskości, góralskie kwieciste spódnice i parzenice na męskich portkach. A czy znamy stroje ludowe własnego regionu? Hmm... niekoniecznie, choć warto.
Dzięki temu, że dawno temu należałam do Zespołu Folklorystycznego "Roztocze" i nadal kibicuję jego działalności, dobrze poznałam swój regionalny strój. Pani Stanisława Kowalska, kierowniczka zespołu postanowiła reaktywować nasze stroje, wprowadzając sukcesywnie coraz więcej ich fasonów.
Chwaliłam się ostatnio haftami tomaszowskimi, więc pora zaprezentować strój regionalny z okolic Tomaszowa Lubelskiego i Hrubieszowa. Przedstawia niezwykłe bogactwo różnych technik: od haftu krzyżykowego (początkowo jednobarwnego czarnego, później bardzo kolorowego) przez płaski na płóciennych koszulach i fartuchach (tu niejednokrotnie z dodatkiem mereżki) po koralikowy na aksamitnych serdakach.
W zasobach zespołu znalazłam film prezentujący nasze stroje, więc w ten sposób zobaczcie, jak są one niezwykle bogate i ciekawe.
Cieszy mnie, że jest to akurat film z "moich" czasów, z wyjazdu zespołu do Francji. Jestem na nim ja, a także moja (wtedy jeszcze mała) córka.
Idę za ciosem i pokazuję kolejny haft tomaszowski.
Tym razem jest to przepiękny, bardzo kolorowy i bogaty motyw na fartuch - jeden z elementów każdego chyba stroju regionalnego. Fartuchy, dodatkowo wykończone frędzelkami uszyje kto inny. Moim zadaniem było tylko je wyszyć, w ilości trzech sztuk. Na zdjęciach są tylko dwa, trzeci się wyszywa, ale nie mogłam wytrzymać, żeby nie pokazać.
"Studiując" hafty z mojego regionu, tomaszowsko - hrubieszowskiego, nietrudno stwierdzić, że jest on niezwykle bogaty w różnorodność wzorów (od krzyżykowego po płaski) oraz kolory (od czarnego w najstarszych strojach do bardzo kolorowego w późniejszym czasie). Jest on równocześnie bardzo zbliżony do haftów z regionu ukraińskiego Sokala, bezpośrednio sąsiadującego z moim regionem.
Mam nadzieję, że nieco zainteresowałam Was haftami regionalnymi, które oczywiście można wykorzystać współcześnie do bardzo różnych codziennych projektów.
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Zapewnić jednak mogę, że nie próżnowałam i coś tam w tym czasie tworzyłam. Postaram się kolejno to zaprezentować w kolejnych postach.
Chciałam Wam dziś zaprezentować poduszkę z motywem haftu tomaszowskiego. Motyw pochodzi z ręcznika, na którym widnieje data 1939.
Do wyszycia poduszki wykorzystałam obrusik znaleziony w wiadomym sklepie, więc motyw na środku nie został wykonany przeze mnie. Wokół niego umieściłam róże odpowiednio dodając kwiaty. Spód uszyłam z materiału w czerwoną krateczkę. Poduszka powstała dla miłośniczki folkloru, właściwie osoby zawodowo się nim zajmującej, uwielbiającej kolor czerwony, stąd taki motyw.
Dziękuję za odwiedziny, mam nadzieję za miłe komentarze i pozdrawiam już całkiem jesiennie :)
Dzisiaj kolej na podkładki pod kubki. Zrobiłam je dla Ani, która kiedyś zamówiła świecznik na cztery pory roku, potem małą tackę. Połączyłam motywy z jednego i drugiego zamówienia i powstały takie oto podkładki pod kubek, każda na inną porę roku.
Pozdrawiam Was, którzy mnie ciągle odwiedzacie i dziękuję za miłe komentarze :)
Dzień dobry w kolejny upalny dzień. Choć coraz gorzej znoszę upały, nie narzekam. Lato jest takie krótkie...
Dziś jeszcze coś z dekupażu.
Oto mała tacka, taka na filiżankę i ciastko niezbędne przy, hmm, czytaniu książki może?
Motyw pochodzi z serwetki z przepięknym motywem sztućców wśród dekorów. Zawsze należała do moich ulubionych. Wnętrze dopełniłam sznureczkami z odcisków z foremki. Reszta pobejcowana.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze - to bardzo miłe. Pozdrawiam wakacyjnie i życzę miłego odpoczynku:)
Witam po krótkiej przerwie i od razu nadrabiam zaległości...
Dzisiaj kolejna praca okolicznościowa (z cyklu łatwo i przyjemnie"): kuferek na ślubne pamiątki. Kuferek bardzo minimalistyczny, ozdobiony jedynie złotymi elementami, nawiązującymi do wyglądu zaproszenia. Tak właśnie miało być.
Nie ma co się rozpisywać, proszę zatem oglądać :)
Pozdrawiam gorąco w ten wakacyjny czas. Mimo letniego odpoczynku może znajdziecie nieco czasu, aby zajrzeć tu do mnie? Zapraszam :)
Wiosna szybko przemknęła, już lato za pasem a u mnie znów nic się nie dzieje na blogu. Zatem witając się z Wami poraz kolejny spróbuję nieco nadrobić w prezentacji moich prac.
Sezon komunijny właśnie minął, więc od komunijnej pracy zacznę. Nie jest to typowy komunijny kuferek, ale kuferek jako prezent z okazji I Komunii Św. Tadeusz, dla którego zrobiłam ten kuferek jest miłośnikiem kosmosu. Szukając pomysłu i odpowiedniego motywu trafiłam na przepiękne papiery scrapowe nawiązujące do "Małego Księcia". Papiery są pięknie skomponowane, w pięknej kolorystyce i choć nie są typowo "kosmiczne" myślę, że dla małego chłopca bardzo odpowiednie na taką okazję. Środek kuferka i brzegi pomalowałam złotą farbą.
Oto więcej zdjęć.
Mam nadzieję, że są tu osoby, które nadal chętnie odwiedzają mojego bloga. Bardzo Wam za to dziękuję i zapraszam ponownie :)
Został mi tylko haft. Zaplanowany był jeszcze w ubiegłym roku, ale oczywiście nie zdążyłam. W tym też późno się zdecydowałam i wyszyć wyszyłam, ale nie wykorzystałam do uszycia bieżnika na kuchenny stół :) Będzie później, więc na przyszły rok jak znalazł.
Haft to zestaw pisanek w kolorach pastelowych, delikatnych nieco pudrowych, wykonany na moim ulubionym lnie. Planuję obszyć go dobranym kolorystycznie materiałem.
Obiecuję ponowną prezentację, gdy bieżnik będzie ostatecznie gotowy.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pięknej wiosennej pogody życzę i zapraszam ponownie :)
Zostaw swój komentarz, będzie mi bardzo miło...
Dziękuję !
Witam na moim blogu!
Lubię aromat porannej kawy, pyszne ciastko, zapach bzu, upalne i długie lato, zimę, taką śnieżną i mroźną, ale tylko przez tydzień, towarzystwo i samotność, tak dużo rzeczy lubię, nade wszystko jednak - haft krzyżykowy i decoupage