Lawendowe saszetki
Znowu na moim tamborku same drobiazgi. Nie wiem co mi się stało, ale ciągle trwam w jakimś marazmie. Nie mogę zabrać się za jakieś większe, konkretne projekty (choć pomysły są !). Zaglądam tu i ówdzie, podziwiam, co tworzycie, moje kochane koleżanki... a sama nic... Mała panika mnie ogarnia, bo pomału świąteczna tematyka się wkrada do robótek i na blogi. Może ktoś mi podpowie, jak się zmobilizować do pracy, a nie jedynie do oglądania i rozważania: "chciałabym coś takiego zrobić"...
saszetki lawendowe, w różnym kształcie i rozmiarze:
Pozostaje mi na koniec podziękować wam wszystkim za odwiedziny. Zauważyłam też, że grono obserwatorów się powiększa.
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia :)
Cudne saszetki:) Jak znajdziesz sposób na mobilizację do pracy to daj mi znać. U mnie ostatnio też z tym kiepsko ;)
OdpowiedzUsuńA ja podziwiam, bo saszetki wymagały w miarę dużo mobilizacji. Piękne są.
OdpowiedzUsuńAleż śliczne te saszetki. Jak dla mnie dużo pracy, żeby je wykonać.
OdpowiedzUsuńAż zapachniało lawendą, saszetki prześliczne, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż piękne,uwielbiam takie drobiazgi! Pozdrawiam Cię,Gosiu,serdecznie
OdpowiedzUsuńMaja
Saszetki na czasie trzeba wymienić garderobe w szfach więc saszetki jak znalazł.Potrzebujesz zachęty-wejdż na blogi i zobacz[ochota przyjdzie sama] pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńMyślę, że mimo wszystko najlepiej jest po prostu zacząć - niech to będzie choć te kilka krzyżyków (w moim wypadku koralików). Jak się człowiek przełamie, to później ciężko się oderwać i tylko moment mija, a motywacja z powrotem wróciła :)
OdpowiedzUsuńA saszetki bardzo ładne. Brakuje mi jakoś lawendowych zapachów w domu w tym roku.
przepiękne saszetki. Uwielbiam wszelkie prace z motywem lawendy. Od razu mi się przypomina Prowansja :)
OdpowiedzUsuńPiękne ;) Już czuje zapach lawendy ;)))
OdpowiedzUsuńNie martw się Kochana ja jakoś też jeszcze nie mogę się zebrać za świąteczne prace !
pozdrawiam,
Mika <3
Takie maleństwa zwiastują już cos większego ..
OdpowiedzUsuńCzekam na twoje świąteczne ozdoby ...
Zawsze nie mogę sie na nie napatrzeć , może jaka bombkę z Camea zrobisz , bo jajko było boskie ...
Piękne drobiazgi, bardzo mi się podobają lawendowe maleństwa - pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiezależnie od niewielkich rozmiarów szaszetki wyglądają wspaniale. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOd dawna lubię lawende i jej motywy,a Twoje ozdobniki lawendowe sa urocze ;)
OdpowiedzUsuńJa też jakos nie mam weny twórczej..:(
Maleństwa też trzeba robić bo są śliczne :)
OdpowiedzUsuńśliczne te Twoje maleństwa:))
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję za wpisy. Jak zwykle można na was liczyć - wiele ciepłych, motywujących słów, jak i doping do dalszej pracy !
OdpowiedzUsuńVioli: pomysł bombki z kameą jak najbardziej do rozważenia !
Pozdrawiam :)
przepiekne i romantyczne :)
OdpowiedzUsuńA ja tak sobie myślę, że drobiazgi maja najwięcej uroku, czego Twoje cudne saszetki są najlepszym przykładem :)
OdpowiedzUsuń