No to przyszła kolej na druty. Trochę resztek się nazbierało, więc postanowiłam zrobić jeszcze raz szal w zygzaki, taki jak w ubiegłym roku. Tylko włóczka znacznie grubsza, więc troszkę efekt inny. Ale tak samo cudowny! Bajeczne kolory włóczki i prostota wzoru daje taki fajny efekt, że postanowiłam go powtórzyć.
Znowu szal trafił do córki...
Przy okazji wykorzystania resztek włóczek powstała też "futrzana" poduszka, akurat na zimę. Nie wiedziałam, co z niej zrobić. Myślałam: szalik, komin? wszystko wydawało się niestety za grube. To zrobiłam poduszkę!
Do wiadomości: nareszcie wróciłam do haftowania, tak się stęskniłam za krzyżykami! Mam nadzieję efekty pokazać wkrótce.
Dziękuję za odwiedziny i ciepłe słowa :)
Piekny ten szal...czekam z niecierpliwoscia co pieknego haftujesz:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczny szal i cudna podusia.:) Pozdrawiam Małgosiu.:)
OdpowiedzUsuńŚliczny szal. I wzór i kolor mi się podoba. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPreciosa labor
OdpowiedzUsuńśliczny szal
OdpowiedzUsuńChusta przepiękna taka optymistyczna barwa kolorów :)))
OdpowiedzUsuń