Chyba się w nich zakochałam...
Zamek i kościółek, oczywiście w zimowej szacie - przed zamknięciem w kuli...
...i po zamknięciu
...oraz w otoczeniu prawdziwej zimy i ostrokrzewu
Tradycyjnie już, podczas zdjęć towarzyszył mi mój kochany psina, Miszka... też w zimowej "szacie" :)
Bardzo dziękuję za liczne odwiedziny i komentarze pełne ciepłych słów. Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie i życzę wielu pięknych robótkowo-świątecznych prac !