W końcu wróciłam do mojej miłości, którą jest haft krzyżykowy. Wszystko dzięki zamówieniu przez znajomą obrazka dla nowonarodzonego dzieciątka. Zanim jednak doszło do wyboru właściwego haftu postanowiłam wyszyć tę oto Lady. Bardzo lubię styl i atmosferę lat międzywojennych i z tym właśnie czasem skojarzyła mi się ta kobieta.
Haft nie jest skomplikowany, kolorów jest niewiele, przejścia między nimi niezbyt mi się podobają, ale ta twarz... ten jej cały urok... Piękna po prostu! Jak mogłam jej się oprzeć?
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie:)